Nie każde złoto mieni się tym samym nieskazitelnym blaskiem. W wielu miejscach na świecie cenny kruszec pozyskiwany jest w sposób niemający nic wspólnego z etyką, a przy tym powoduje potężne obciążenia dla środowiska naturalnego i klimatu.
Złota obrączka waży przeciętnie zaledwie 10 gramów. Wedle szacunków przytaczanych przez Mennicę Polską, produkcja kruszcu niezbędnego do jej wytworzenia może jednak generować nawet 20 ton toksycznych odpadów kopalnianych, z których duża część trafi później do rzek, mórz i oceanów. Nie musi tak być, ale może, jeśli wydobyciem złota zajmują się nielegalne kopalnie i przedsiębiorstwa nieprzykładające wagi do zasad fair trade.
Co złote, to nie zielone
Skutki prymitywnych, nieodpowiedzialnych, a często też bezprawnych metod pozyskiwania tego metalu są dalekosiężne i widoczne na wielu płaszczyznach. Najbardziej doraźny i namacalny efekt stanowi skażenie wody pitnej, gleby i roślinności produktami ubocznymi z rafinacji ropy naftowej, a także arsenem, ołowiem, rtęcią czy cyjankiem, a więc wszystkim tym, co jest używane w procesie produkcji złota.
Dobrym przykładem jest Park Narodowy Lorentz w Indonezji, będący największym obszarem chronionym w całej Azji Południowo-Wschodniej. Wydobycie złota i miedzi w pobliżu jego granic doprowadziło do poważnego zanieczyszczenia Morza Arafura i rzeki Ajikwa.
Równie niszczycielski wpływ ma eksploracja i eksploatacja bogatych złóż rozlokowanych w dziewiczych lasach Amazonii. Mennica Polska podaje, że tylko w tym rejonie może działać 2300 nielegalnych kopalń. Efekty ich aktywności często są dramatyczne. Jak donosi czasopismo „Nature Communications”, działalność górnicza i pseudogórnicza w peruwiańskiej części Amazonii doprowadziła do skażenia drzewostanu rtęcią na poziomie porównywalnym z terenami przemysłowymi, a obecność tego pierwiastka w organizmach bytujących tam ptaków jest podwyższona 12-krotnie.
Podobnie jest w wielu innych miejscach tej części Ameryki Południowej, czego następstwem jest daleko posunięta degradacja lasów Amazonii, to zaś stanowi zagrożenie nie tylko dla bioróżnorodności, ale też klimatu. Obszar ten nieprzypadkowo jest przecież nazywany Zielonymi Płucami Ziemi – odpowiada za produkcję ogromnych ilości tlenu w procesach fotosyntezy.
Śmiercionośna moc złota
Złoto od zawsze wyzwalało w ludziach pierwotne instynkty, budząc żądzę, którą trudno jest porównać z czymkolwiek innym. Tak było w czasie podboju Ameryki Środkowej i Południowej przez hiszpańskich zdobywców w XVI stuleciu, nie inaczej wyglądała XIX-wieczna gorączka złota w USA, Australii, Afryce. Poszukiwania i wydobycie cennego kruszcu stanowiły swoisty motor dziejów, jednak tylko nielicznym dało to bogactwo, pozostałym zaś przyniosło moc rozczarowań, bezwzględne wykorzystanie, a nierzadko zagładę.
W ciągu kolejnych dziesięcioleci procesy pozyskiwania złota ulegały profesjonalizacji i umasowieniu, ale nie zawsze oznaczało to poprawę warunków pracy czy bytu lokalnych społeczności, o wpływie na środowisko nie wspominając. W XXI wieku wciąż są na świecie miejsca, gdzie wydobycie tego metalu wiąże się z nieetyczną, a nawet przestępczą eksploatacją ludzi oraz zasobów naturalnych. Szczególnie dużo w tym kontekście mówi się ostatnio o Ameryce Południowej, w tym Wenezueli, Brazylii czy Peru.
Zajmująca się obroną praw człowieka organizacja Human Rights Watch alarmuje w kwestii okrutnych praktyk, których ofiarą pada ludność wenezuelskiego stanu Bolivar. Z relacji świadków, do których dotarła HRW wynika, że wydobycie złota podlega tu kontroli miejscowych syndykatów oraz kolumbijskich grup zbrojnych, które nie cofają się nie tylko przed wyzyskiem, ale też przed brutalną przemocą, z ćwiartowaniem ciał ofiar piłami łańcuchowymi i maczetami włącznie. Obrońcy praw człowieka sugerują, że dzieje się tak za milczącym przyzwoleniem rządu Wenezueli, który ma upatrywać w zyskach ze złota szansy na łatanie dziur w państwowej kasie, powstałych w związku z nałożonymi na kraj sankcjami gospodarczymi. W Europie problem ten wybrzmiał głośnym echem w trakcie Forum Gospodarczego w Davos w 2020 roku. Mając szansę zabrać głos przed międzynarodowym audytorium, lider wenezuelskiej opozycji podniósł kwestię odpowiedzialności... Szwajcarii. Publicznie pojawiły się wówczas sugestie, jakoby kraj ten nabywał nieetycznie wydobywane w Ameryce złoto. Tutaj także miałyby być lokowane aktywa związane z handlem wenezuelskim kruszcem...
Złoto z odzysku dla lepszego klimatu
Ostatnie lata przynoszą intensywny rozkwit idei zrównoważonego rozwoju, etycznej i proekologicznej produkcji, uczciwego handlu. Trendy te nie omijają branży związanej z wydobyciem, obróbką i sprzedażą metali szlachetnych, a także innych drogocennych bogactw naturalnych, takich jak diamenty. Jest to zauważalne w różnych obszarach działalności. Przykładowo, jubilerski gigant Tiffany & Co deklaruje uzyskanie całkowitej klimatycznej neutralności i to już w 2040, a nie 2050 roku, jak planowano wcześniej. Firma chce zredukować do zera emisję gazów cieplarnianych między innymi przez gruntowną zmianę źródeł kruszcu wykorzystywanego do produkcji biżuterii. 100 procent złota, a także platyny i srebra, ma być pozyskiwane z recyklingu starych kosztowności. Do tego planowane jest całkowite przestawienie się na energię elektryczną z odnawialnych źródeł energii.
Z kolei czeski koncern chemiczny Draslovka planuje wdrożyć opracowaną przez australijskich naukowców rewolucyjną metodę ekstrakcji złota ze złóż, bazującą na neutralnych dla środowiska związkach, takich jak glicyna, zamiast powszechnie stosowanego i wysoko toksycznego cyjanku.
Na kwestię etycznego wydobycia złota zwraca też uwagę Mennica Polska, której specjaliści podkreślają, że posiadane przez nią sztabki są w całości wytwarzane ze złota pozyskiwanego przez polski koncern KGHM, a więc przez profesjonalnych i dobrze opłacanych górników. Rodzime złoto nie ma zatem nic wspólnego z kruszcem wydobywanym przez „poszukiwaczy” i ich nadzorców w takich miejscach jak Amazonia. Polska nie finansuje też działań wojennych – nie kupuje tego metalu od krajów objętych sankcjami, w tym Rosji. Jako ciekawostkę można dodać, że nad Wisłą nie ma kopalń złota jako takich. Cała dostępna pula pozyskiwana jest przez KGHM niejako „przy okazji”, stanowiąc produkt uboczny wydobycia miedzi i srebra. Ekstrakcja złota nie powoduje więc dodatkowych obciążeń dla środowiska.