Kobieta z wiankiem na głowieKobieta z wiankiem na głowie
Współczesna koncepcja szczęścia zakłada trzy drogi do jego spełnienia: przyjemności, zaangażowania i sensu / fot: Anastasiia Tarasova on Unsplash

2024-03-01

Każdy z nas ma w sobie coś, co nadaje życiu sens i czyni je szczęśliwym. Trzeba tylko to odnaleźć – mawiają Japończycy. W Kraju Kwitnącej Wiśni nie brakuje filozofii, które sprawiają, że życie jest nie tylko przyjemniejsze, ale także dłuższe. Warto się nimi zainspirować, a wiosna to idealny na to czas.

Ludzkość od zarania dziejów poszukiwała odpowiedzi na pytanie, czym jest szczęście. W tych poszukiwaniach nie chodziło jedynie o znalezienie odpowiedniej definicji, lecz recepty na szczęśliwe życie. 

Pierwszych prób, jak można się domyślić, dokonali już starożytni filozofowie. Epikurejczycy uważali, że najwyższym dobrem jest przyjemność, a cierpienie, będące jej przeciwieństwem jest wartością ujemną w życiu każdego człowieka. To właśnie w starożytności zrodził się hedonizm. 

Dla Sokratesa szczęście było przyjemnością wolną od wyrzutów sumienia, a zatem miało ścisły związek z moralnością. Seneka z kolei uważał, że robienie czegoś wbrew swojej woli prowadzi do nieszczęścia. W czerpaniu przyjemności z życia zalecał jednak umiar, by nie stać się niewolnikiem własnych popędów. 

Na przestrzeni wieków powstało wiele koncepcji szczęścia. Obecnie jedną z najpopularniejszych jest trójstopniowa koncepcja szczęścia Martina Seligmana, jednego z najbardziej wpływowych psychologów XX wieku. 

Zgodnie z nią do pełni życia i spełnienia prowadzą trzy drogi: przyjemności, zaangażowania i sensu. Według tej teorii najbardziej pierwotne doświadczenie związane z poczuciem szczęścia ma wymiar czysto hedonistyczny.

– Jesteśmy szczęśliwi wtedy, gdy jest nam przyjemnie. Nasz układ nagrody w mózgu jest stymulowany i odczuwamy fizyczną przyjemność, gdy na przykład jemy lub pijemy coś dobrego, a nawet gdy śpimy – podkreśla dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholożka społeczna z Uniwersytetu SWPS.

Druga warstwa szczęścia to zaangażowanie w działania, które pozwalają realizować swój potencjał. Mogą to być zajęcia sportowe lub każde inne hobby, spotkania z przyjaciółmi albo codzienne czynności, jak przyrządzenie posiłku dla bliskich.

– Jest też trzecia, najpełniejsza warstwa szczęścia – sens i znaczenie. Badania pokazują, że dla dobrostanu człowieka ważne jest poczucie sensu. Tutaj pojawia się wdzięczność. Niektórzy ludzie po ciężkiej chorobie mówią, że są wdzięczni, że jej doświadczyli, bo zwróciła im uwagę na to, co jest naprawdę ważne. Są wdzięczni, bo dzięki niej zauważyli, że ich życie wcześniej było ograniczone, puste, pozbawione sensu. Wdzięczność daje nam więc możliwość, żeby zobaczyć życie w pełniejszym wymiarze – przekonuje badaczka.

fot. Content Pixie on Unsplash

Japoński sens życia

Poszukiwanie sensu życia jest niezwykle istotne dla Japończyków. Żyją oni w zgodzie z ikigai, co można przetłumaczyć dosłownie jako istota życia (japońskie iki oznacza żyć, zaś gai – powód). 

Dla mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni ikigai to coś, co sprawia, że każdego dnia chce się nam wstawać z łóżka. To nie muszą być wielkie cele, które chcemy osiągnąć, lecz drobiazgi, które czynią nasze życie wartościowym.

– Według Japończyków każdy człowiek ma swoje ikigai, które stanowi siłę napędową do życia. Niektórzy już je odnaleźli i są go świadomi, inni zaś noszą je w swoim wnętrzu, nadal go poszukując – piszą autorzy książki „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia”. –Posiadanie jasnego i określonego ikigai, czyli wielkiej pasji, dostarcza satysfakcji, szczęścia oraz nadaje życiu sens.

Naukowcy uważają, że właśnie w ikigai tkwi sekret długowieczności Japończyków. W Kraju Kwitnącej Wiśni żyje ponad 90 tys. stulatków. Dla porównania w Polsce to niespełna 3 tysiące. 

Badania pokazują, że ponad 80 proc. japońskich seniorów odnalazło swoje ikigai. Większość z nich uczestnicy każdego dnia w różnych zajęciach aktywizacyjnych – uprawiają tai-chi, czytają z kart Tarota czy składają origami. Poświęcają się temu bez reszty.

Bądź szczęśliwa, akceptuj niedoskonałości

W Japonii niezwykle popularna jest tradycyjna forma sztuki nazywana kintsugi, która polega na naprawianiu potłuczonej ceramiki za pomocą lakieru zawierającego sproszkowane złoto, srebro lub platynę. 

Lakier nakładany jest na uszkodzone krawędzie, tworząc niejako złote szwy. Japończycy uważają, że widoczne pęknięcia, zaakcentowane złotem lub platyną, czynią ceramikę wyjątkową, podkreślają jej historię, a przez to podnoszą jej wartość estetyczną.

W istocie kintsugi to coś więcej niż forma sztuki. To filozofia, która uczy akceptować niedoskonałości, a nawet je doceniać i która stoi w opozycji do zachodnich ideałów piękna, celebrujących nieosiągalną doskonałość. 

Zamiast usuwania blizn, tutaj mamy uznanie dla nich i życiowych doświadczeń, z którymi się wiążą. Kintsugi to także koncepcja zrównoważonego rozwoju, która propaguje naprawianie starych przedmiotów zamiast kupowania nowych.

fot. Motoki Tonn on Unsplash

Powrót do domu

Dla Japończyków równie ważne jest furusato, co można przetłumaczyć dosłownie jako rodzinne miasto. W pojęciu tym kryje się jednak coś znacznie więcej niż miejsce urodzenia. Furusato jest częstym motywem w muzyce, literaturze i sztuce.

Furusato ma wiele konotacji. To może być miejsce, którego wspomnienie wywołuje nostalgię. To może być również coś całkowicie niematerialnego, do czego dążymy w życiu oraz co pomaga nam się zakotwiczyć.

W tym pojęciu kryje się także tęsknota za naturą, do której mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni jest coraz dalej. W tym sensie rodzinne miasto jest dla Japończyków miejscem o wymiarze duchowym, które noszą w swoich sercach i które stanowi dla nich życiowy drogowskaz.

W Japonii bardzo popularna jest piosenka napisana w 1914 roku przez Tatsuyuki Takano. Można ją przetłumaczyć następująco:

Góra, gdzie goniłem króliki

Rzeka, w której łowiłem karpie

Wciąż o niej śnię, nawet teraz

Moje rodzinne miasto,

nie mogę o tobie zapomnieć

Jak się masz, matko i ojcze?

Przyjaciele, jak się macie?

W deszczu czy wietrze,

Pamiętam moje rodzinne miasto

Gdy osiągnę swoje cele

Pewnego dnia powrócę

Do domu, gdzie góry są zielone

Do domu, gdzie wody są czyste.

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Marta Roszkowska
Marta Roszkowska

W naturze odnajduje nie tylko kojące widoki, feerie barw, bogactwo smaków i zapachów, czy dóbr wszelakich, ale przede wszystkim twórcze inspiracje. Skleja słowa i obrazy… pisząc, redagując, fotografując czy projektując. Od ponad 20 lat łączy obszary mediów tradycyjnych z nowymi, klasyczne dziennikarstwo z technologią. Obecnie z ogromną przyjemnością wykorzystuje swoje pasje i doświadczenie w pracy nad rozwojem internetowego wydania magazynu Natura...

Komentarze
chevron-down