2024-03-11

Pies nie powinien być odbiorcą naszych nieprzepracowanych emocji. Ważne, by pamiętać, że układ nerwowy psa jest delikatniejszy i słabszy niż nasz – mówi Monika V Rakowska, właścicielka marki Alpha Dogz, certyfikowana trenerka i behawiorystka psów. 

Opracowała ona autorską metodę szkolenia psów, dzięki czemu pomaga nawet najtrudniejszym psom, agresywnym i lękowym. Wiedzę i umiejętności zdobywała m.in. w Belgii i w Czechach. Miłością do psów zaraził ją dziadek.

Z rozmowy z Moniką V Rakowską dowiesz się m.in.:

  • jak wyglądała jej ścieżka do pozostania psią behawiorystką,
  • z jakimi problemami psów mierzy się współczesny psi behawiorysta,
  • czym powinniśmy pamiętać, kiedy oddajemy psa na terapię,
  • co jest kluczowe podczas procesu budowania więzi z psem,
  • jakie treningi rozwijają psychikę psa.

Co sprawiło, że wkroczyłaś na ścieżkę psiej behawiorystyki? Skąd ta pasja?

O tym w zasadzie zadecydował przypadek. We wczesnym dzieciństwie zawodem, który najbardziej podziwiałam, był weterynarz. Wspominam często, jak w tamtych czasach wielkim przeżyciem dla mnie był przyjazd weterynarza do domu. 

Byłam wtedy zafascynowana psami, były mi bardzo bliskie i chciałam, aby moje przyszłe życie zawodowe było z nimi związane. W tamtym czasie, jakieś 30 lat temu, kynologia odnosiła się raczej do kwestii hodowli psów - nie miała dzisiejszej formy uwzględniającej ogół badań nad psami pod kątem behawioru, psychiki, zdrowia niezależnie od tego, czy są to psy rasowe, czy zwykłe kundelki. 

Jedyną okazją do pracy, podczas której możliwy był bliski kontakt z psami był zawód weterynarza. Po wielu, wielu latach różnych zawiłości życiowych, rozpoczęłam karierę technika weterynarii. Zgodnie z tokiem nauki musiałam wtedy odbyć też obowiązkowe praktyki. 

W ten sposób trafiłam do lecznicy weterynaryjnej. Pewnego dnia zostałam zaangażowana do asystowania przy operacji psa. Podczas zabiegu zostało otwarte ciało psa. Na widok tego, co mi się ukazało zasłabłam i doświadczyłam bardzo dużego dyskomfortu. 

Po tym trudnym dla mnie przeżyciu, po powrocie do domu, poczułam się załamana i pomyślałam, że to nie dla mnie i że nie dam rady. Następnie jednak zadałam sobie pytanie „co dalej”? Jeśli nie weterynarz, to co? To był właśnie moment, w którym natrafiłam na kurs instruktora szkolenia psów i studia psychologii zwierząt. 

To był początek. Potem zaczęłam zapisywać się na różne kursy, poznawać ludzi z całego świata. Szkoliłam się już wtedy również za granicą, ponieważ byłam głodna wiedzy, która w Polsce w tamtym czasie nie była jeszcze do końca dostępna.

Na czym polega dzisiaj Twoja praca?

Obecnie moją największą specjalizacją jest praca z psami problemowymi. Zauważyłam, że jest to nisza, która nadal wymaga zaopiekowania i w której brakuje specjalistów. W dzisiejszym świecie właściciele psów mierzą się z przeróżnymi problemami, jak np. agresja, lęki. 

Należy też pamiętać, że psy żyjące w XXI wieku mają delikatny układ nerwowy. Jest to spowodowane wieloma czynnikami. Duży wpływ na to ma przede wszystkim rozwój cywilizacyjny. 

Liczba ras jest stale powiększana. Na porządku dziennym jest też masowa „produkcja” konkretnej rasy psów. Dochodzi do szokujących sytuacji. Zgodnie z fazami rozwoju, pies dojrzewa w wieku 2-3 lat. Niestety, nie wszyscy hodowcy biorą to pod uwagę i na przykład buldogi potrafią być już rozmnażane w wieku 8 miesięcy.

Z jakimi problemami zwracają się do Ciebie klienci, którzy oddają Ci psy pod opiekę?

Często spotykam się z takimi sytuacjami, że klienci są rozżaleni, bo okazuje się, że pies to nie tylko przyjemność, ale także ogromna odpowiedzialność i ciężka praca. Mówią „Ale z moim poprzednim psem ja nic nie musiałam/-em robić, on był idealny”. 

Idealny pies - zdaniem  właścicieli - to pies bezproblemowy, który nie stwarza żadnych problemów wychowawczych. Obecnie wielu właścicieli psów, gdy decydują się na zakup czy adopcję zwierzęcia, to w głowie ma obrazek psa, który już gdzieś tam leży grzecznie, spokojnie. Brak im również cierpliwości do tego, by czekać, aby pies dojrzał.

O czym należy pamiętać, gdy oddajemy „problematycznego” psa na terapię?

Ważne, by uzbroić się w cierpliwość i zaakceptować, że aby osiągnąć zmianę, należy nastawić się na wieloletni proces. Czyli na przykład jeśli pies ma sześć lat, to ja potrzebuję połowę tego czasu (czyli trzech lat) na to, żeby go wyprowadzić na prostą. 

Problem behawioralny wypracuję już dużo wcześniej, jednak terapia jest to proces, który utrzyma dobre zachowanie psa i pomoże utrwalić zachowania bezpieczne, a docelowo właściciel chce stabilnego i bezpiecznego psa, który radzi sobie z codziennością.

To wymaga trochę więcej czasu. Po upływie ustalonego czasu pobytu psa, pies wraca do domu, a ja pozostaję w kontakcie z właścicielami i kontynuujemy pracę. I tu nie chodzi tylko o to, że pies może nosić w sobie głęboko zakorzenione traumy. Niedoświadczony przewodnik może niechcący, nieświadomie pogłębić w psie problemy, ponieważ on doskonale wyczuwa nasze emocje.

Co jest najważniejsze w budowaniu więzi z psem?

Z mojego punktu widzenia pierwsza, najważniejsza rzecz to jest wypracowanie relacji, za czym idzie prawidłowe zarządzanie popędami psa. Istnieją cztery podstawowe popędy, którymi kieruje się pies. Są nimi: popęd pokarmowy, łowiecki, socjalny i obronny. 

Od samego początku pracuję na trzech pierwszych popędach. Popęd socjalny jest popędem dosyć ciekawym. Jest trzeci w naturze psa co oznacza, że jeśli występuje problem behawioralny, ja „odstawiam go” i na początku pracuję na popędach wyższych. 

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że samo głaskanie psa, tym bardziej problemowego, może pogłębić lęki, ale też jest „obciążające”, jeśli używamy głaskania w np. trudnej sytuacji. 

W momencie gdy my się łączymy z psem - na samym początku, w początkowej fazie budowania więzi (ten czas wychowania psa, do dwóch/trzech lat) – to faktycznie łączymy się na poziomie popędów. To jest też moment, w którym możemy pokazać pupilowi, że jesteśmy od wszystkiego. 

Dodatkiem są ustabilizowane emocje, czyli np. okazanie radości bez nadmiernej ekscytacji, której wynikiem będzie pies skaczący na przewodnika. I to się naprawdę sprawdza.

Czyli nie jesteśmy tylko tymi, którzy karmią, ale jesteśmy też tymi, którzy dają bezpieczeństwo emocjonalne. Coraz częściej mówi się o psiej depresji. Z czego wynika to zjawisko?

Psy pojawiają się na świecie naprawdę na krótki czas - średnio na 15 lat. Jeśli to, co mamy do zaoferowania psu, to czas samotnie spędzony w domu, a później tylko szybki spacer, po którym pies znowu zostaje sam, to jest to dla jego psychiki faktycznie trudne. 

Kiedy wychowujemy psa od szczeniaka i gdy od samego początku cały czas z nim przebywamy, to ma to też swoją drugą stronę. Oznacza bowiem, że taki pies może nabawić się lęku separacyjnego dlatego, że nie jest nauczony samotności. 

Lęk separacyjny nie objawia się tylko tym, że wychodzisz z domu, a pies zostaje sam i zaczyna wyć, szczekać, niszczyć przedmioty. Lęk separacyjny może uwidaczniać się na wiele sposobów. 

Pies może być z natury bardzo grzeczny. Wtedy w reakcji na trudną dla niego sytuację będzie leżał bardzo smutny. Może też odmówić przyjmowania pokarmu. Możemy to zaobserwować, gdy wychodząc z domu zostawiamy psu kość, a po naszym powrocie ta kość nadal leży nietknięta. 

Jest to już sygnał, że mamy do czynienia z lękiem separacyjnym. Pracując z psami w relacji przewodnik-pies i wychowując takiego psa od małego bądź też wychowując dorosłego psa, który ma problemy, traktuję go tak naprawdę jak szczeniaka. Ważne, by sobie zdać sprawę, że na początku procesu bierzemy czystą kartę i po prostu zapisujemy teraz wszystko od nowa. 

Określamy, jakie zachowania są pożądane, zdrowe i dobre dla psa. Lęk separacyjny przepracowuję w ten sposób, że np. po długim spacerze, po treningu karmienia, po jakiejkolwiek zabawie czy po jakiejś interakcji ja przebywam w jednym pokoju, a psa zostawiam w drugim. 

Daję zwierzakowi odpocząć od siebie. Pamiętajmy, że taki mały piesek jeszcze nie będzie wykazywał lęku separacyjnego, dlatego że on jeszcze nie wie, co to w ogóle za sytuacja. Każde powtórzenie tej sytuacji buduje w głowie psa wniosek, że opiekun oczekuje od niego, aby poszedł spać, wyciszył się, odpoczął. 

Takim zachowaniem pokazujemy psu, że my jesteśmy jego przewodnikiem i zarządzamy jego czasem. Ważne jest, aby na samym początku naszej relacji z psem pies był dla nas szczeniakiem. Bez względu na to, czy mówimy o psie, który trafił do nas ze schroniska w wieku 2, 3 czy 5 lat. 

Nadal traktujemy go jak szczeniaka i uczymy zdrowych zachowań. Jeżeli adoptujemy psa, który ma 4 lata, to dajmy te 2 lata na wychowanie go - po prostu na wzajemne nauczenie się siebie. Pies nie powinien być odbiorcą naszych nieprzepracowanych emocji. Ważne, by pamiętać, że układ nerwowy psa jest delikatniejszy i słabszy niż nasz.

Co jest najważniejsze, Twoim zdaniem, w terapii i tresurze psa?

Najważniejszy jest plan. Dlatego też powstała książka „ALPHAbet - Pracuj z Alpha Dogz”. Gdy zaczynam trening, to na samym początku rozpisuję klientom plan. Dzięki temu wiadomo, do czego dążymy, co się wydarzy. 

Po drugie „ALPHAbet…” jest to też źródło wiedzy dla właścicieli, którzy mają informacje pod ręką - jak budować tę relację. 

W trakcie nauki jest ważne, by zidentyfikować, jaką inteligencję ma pies i ocenić, jak szybko się uczy. Każdy pies inaczej łapie - jeden na przykład potrzebuje 3 dni na komendę, drugi 3 godziny.

Jakie to są takie mądre treningi rozwijające psychikę psa?

Tak naprawdę znane jest bardzo dużo ćwiczeń rozwijających psychikę i inteligencję psa. O wielu z nich wspominam w mojej najnowszej książce. Praca z inteligencją psa jest dla mnie podstawą życia z psem. 

Ja nie wyobrażam sobie rozpoczynania treningów od komend, które ćwiczą mechaniczne zachowania. W treningu także komunikacja niewerbalna jest dużo bardziej wartościowa dla psa niż werbalna. 

Ja zaczynam treningi od tej komunikacji niewerbalnej, czyli nie odzywam się do psa czekając, aż sam zapragnie kontaktu ze mną i nawiąże go w odpowiednim dla siebie momencie.

A czy dla psa ważne są zabawy w bliskim kontakcie z naturą?

Jeżeli mamy psa bezproblemowego, który nie wykazuje żadnych oznak problemu behawioralnego - lękowości czy agresji i jest fajnym, stabilnym psem, to czasami ta interakcja w domu jest w porządku. 

Ja jednak nie organizuję czworonogom zabawy w czterech ścianach, bo twierdzę, że dom to strefa wypoczynku. Natomiast spacer to przestrzeń na interakcję z przewodnikiem, na to, by uczyć się zachowań, uczyć się siebie nawzajem. To czas, który warto poświęcić na budowanie i pogłębianie relacji z naszym czworonogiem.

Myślę, że dzięki temu, co dziś nam opowiedziałaś, wiele osób zastanowi się nad tym, jak wygląda ich relacja z czworonożnymi przyjaciółmi, a może nawet zechcą regularnie z nimi ćwiczyć.

Byłoby mi niemiernie miło, gdyby dzięki tej rozmowie chociaż jedna osoba zaczęła działać w kierunku poprawy relacji. Zachęcam do obserwowania mnie w mediach społecznościowych, gdzie za darmo dzielę się swoją wiedzą. 

Dla osób, które jednak potrzebują bardziej zorganizowanej wiedzy, mam też gotowe rozwiązania w postaci książek, e-booków i kursów na mojej stronie internetowej. Serdecznie zapraszam i bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Premiera podcastu odbyła się w kwietniu 2022 roku. Zapraszam do słuchania!

Podcast „Stawiam na naturę" 

Podcast powstał w 2022 roku przy współpracy Klubu Natura. Inspiracją była potrzeba stworzenia miejsca, w którym słuchacze będą mogli odnaleźć to, co tak trudno spotkać we współczesnych przekazach: autentyczność, bezkompromisowość opinii i dużą dawkę praktycznej wiedzy o tym, jak żyć świadomie i jak tworzyć rzeczywistość, w której liczy się nie tylko pojęcie mieć, ale przede wszystkim być. W podcaście znaleźć można wskazówki na temat tego jak dokonywać świadomych wyborów konsumenckich, mając na uwadze troskę o naszą planetę i jej zasoby, a także nasz dobrostan. Podcast to wywiady z inspirującymi ludźmi świata ekologii, psychologii, dietetyki, zrównoważonego rozwoju itd.Jeśli kochasz naturę, odnajdujesz w niej inspiracje i ukojenie - ten podcast jest dla Ciebie!
Autorką ilustracji do podcastów „Stawiam na naturę" jest Aleksandra Brich.

 

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Anna Strumińska
Anna Strumińska

Pasjonatka najnowszych technologii, e-commerce, marketingu cyfrowego, zwolenniczka inkluzji w miejscu pracy. Specjalizuje się w budowaniu i pielęgnowaniu długoterminowych partnerstw biznesowych. Bliskie jej myśleniu są słowa: „Różnorodność otwiera ludzką wyobraźnię na to, co możliwe” (Raphael Bostic)...

Komentarze
chevron-down