![Kobieta na tle serduszek](https://media.drogerienatura.pl/wysiwyg/kobieta-w-walentynki.jpg)
![Kobieta na tle serduszek](https://media.drogerienatura.pl/wysiwyg/kobieta-w-walentynki.jpg)
Luty ma kolor czerwony i kształt serca. Z racji tego, że walentynki obchodzone są w połowie miesiąca, przygotowania do nich zaczynają się często już pod koniec stycznia. Szukamy prezentów, ciekawych miejsc, w których moglibyśmy spędzić Dzień Zakochanych, a gdy wypada on, jak w tym roku, w piątek, szykujemy się na walentynkowy weekend.
Tylko jedna czwarta Polaków nie decyduje się na świętowanie 14 lutego. Nadal jednak walentynki nie są obchodzone z takim rozmachem, jak w USA czy Anglii, gdzie kultywowane są od wieków. Jednak co kraj, to obyczaj. Sposobów na świętowanie miłości nie brakuje. Data 14 lutego wcale nie jest do tego przypisana na stałe.
Początkowo, czyli w starożytnym Rzymie, świętowano walentynki 15 lutego. Obchodzono wówczas luperkalia, czyli święto ku czci Junony, bogini kobiet i małżeństwa, oraz boga płodności Faunusa Lupercusa. Zakłada się, że właśnie to święto dało podwaliny walentynkom.
Termin rzymskiego święta nie był przypadkowy, bo właśnie w połowie lutego ptaki w Rzymie łączyły się w pary. Dzień przed świętem, czyli 14 lutego, organizowano miłosną loterię, podczas której chłopcy losowali imiona dziewcząt.
W ten sposób stawały się one ich partnerkami podczas lupekariów. Święto to utrzymało się do końca V wieku. W 496 r. zniósł je papież Gelazy I i luperkarie zamienił w chrześcijańskie święto ku czci św. Walentego. Początkowo była tylko mowa o męczenniku żyjącym w III w., jednak obecnie za patrona Dnia Zakochanych uważa się aż trzech Walentych.
Pierwszy święty Walenty był rzymskim kapłanem przeprowadzającym tajne ceremonie małżeńskie żołnierzy w 270 r. Ślubów zabronił im cesarz Klaudiusz II, bo chciał, by skupili się na walce. Wówczas Rzym był uwikłany w tyle mniejszych wojen, że mężczyźni nie chcieli wstępować do wojska.
Według cesarza winne były ich żony i narzeczone, które zniechęcały swoich partnerów do tego, by ci przystąpili do walki i tym samym je opuścili. Gdy cesarz dowiedział się o tajnych ceremoniach kapłana Walentego, kazał go stracić właśnie 14 lutego. W taki właśnie sposób stał się on patronem zakochanych.
Kolorytu legendzie dodaje to, że gdy kapłan trafił do więzienia, zakochała się w nim córka strażnika. Dzięki miłości biskupa odzyskała wzrok. Przed śmiercią biskup napisał do ukochanej list, podpisując go „Od Twojego Walentego”.
Drugi św. Walenty to biskup Terni (Umbria), który wsławił się tym, że błogosławił związki małżeńskie pogan i chrześcijan. Jego szczątki umieszczone są w bazylice jego imienia, która jest jednym z najważniejszych miejsc kultu św. Walentego.
W niedzielę poprzedzającą 14 lutego do bazyliki w Terni przybywają narzeczeni z całych Włoch, by złożyć przyrzeczenie miłości. Bazylikę odwiedzają też małżeństwa obchodzące okrągłe gody, czyli w 25. czy 50. rocznicę ślubu. List do narzeczonych przesłał w 1997 r. Jan Paweł II. Jego przesłanie wyryto na tablicy przy grobie świętego.
Trzeci św. Walenty pochodził z V w. i leczył z epilepsji. Właściwie św. Walentego zaczęto kojarzyć na szerszą skalę z miłością dopiero w XIV w., gdy został opublikowany poemat „Ptasi Sejm” Geoffreya Chaucera.
W utworze pochodzącym z 1382 r. podkreślono, że w dzień św. Walentego ptaki dobierają się w pary, co było zresztą odniesieniem do święta ze starożytnego Rzymu.
fot. shutterstock
Miliard walentynek na świecie
Od tego czasu dziewczęta w Anglii 14 lutego wypatrywały ptaków, by odgadnąć, kto będzie ich mężem. Jeśli jako pierwszy na horyzoncie pojawiał się wróbel, to mąż miał być ubogi, ale można było liczyć na szczęśliwe małżeństwo. Jeśli był to rudzik, mąż miał być marynarzem. Natomiast łuszczak symbolizował bogatego męża.
Niewiele później, bo w 1415 r., zapoczątkowana została tradycja wysyłania walentynek. Jej prekursorem był Karol, książę Orleanu, który wysłał do swojej żony kartkę z wyznaniem miłości, gdy przebywał w londyńskim więzieniu. Obecnie ta walentynka znajduje się w zbiorach Muzeum Brytyjskiego.
Z kolei XVI w. powiązał walentynki z wręczaniem kwiatów. W dniu św. Walentego kawalerowie darowali je uczestniczkom balu zorganizowanego przez córkę Henryka IV, króla Francji. W kolejnym stuleciu w Anglii zaczęto wręczać ukochanym upominki.
Często były to ręcznie wykonane walentynki. Ten właśnie zwyczaj przyjął się w brytyjskich koloniach, a w latach 40. XIX w. trafił do Stanów Zjednoczonych. W 1848 r. kartki walentynkowe zaczęła tam produkować Esther Howland.
Obecnie na świecie wysyła się aż miliard walentynek, a jedną z najdroższych mogła się poszczycić Maria Callas. Otrzymała ona miłosną kartkę wykonaną ze złota, diamentów, szafirów oraz brylantów.
Święto, na którym się nie oszczędza
W Stanach Zjednoczonych Dzień Zakochanych to okazja do robienia sobie prezentów. Stoiska z kartkami, gadżetami walentynkowymi i prezentami pojawiają się tuż po Bożym Narodzeniu. Natomiast bliżej walentynek w sklepach wydzielana jest spora przestrzeń na stoiska z kwiatami, często kosztem działów warzywno-owocowych, które trafiają pod sklepowe ściany.
Rocznie w samych Stanach Zjednoczonych z okazji walentynek sprzedawanych jest 200 milionów róż. Bardzo popularne są kwiaty w specjalnych, walentynkowych pudełkach. Natomiast kartki walentynkowe śle się nie tylko do swojej drugiej połowy, ale również do babć, dziadków, wnuków, czyli wszystkich bliskich osób.
Amerykanie nie oszczędzają na walentynkach. Nawet podczas pandemii koronawirusa w 2021 r., gdy restauracje i inne lokale były zamknięte, wydali na to święto 21,8 mld dolarów. W ubiegłym roku była to kwota 26 mld dolarów. Szacuje się, że przeciętny Amerykanin wydaje na Dzień Zakochanych 186 dolarów.
Trzech na dziesięciu świętujących zaciąga na ten cel dług na karcie kredytowej. Wielu mężczyzn przyznaje, że czuje presję związaną z walentynkami. Ich partnerki oczekują tego dnia, że zostaną zaskoczone czymś nowym. Dlatego serca malowane kredą na asfalcie pod oknami ukochanych nie są w USA niczym nietypowym.
Co ciekawe, badania amerykańskich psychologów wykazują, że do wielu rozstań dochodzi wtedy, gdy pary nie świętują razem walentynek. Presja związana Dniem Zakochanych wiąże się po części z tym, że obchodzi się je już od przedszkola.
Rodzice uczniów i przedszkolaków muszą przygotować od swojego dziecka tyle kartek walentynkowych, ilu jest uczniów w klasie czy grupie. Często każde dziecko obdarowywane jest drobnym upominkiem, jak ołówek czy stempelek w kształcie serca. W ten sposób uczy się dzieci tradycji obdarowywania w dniu 14 lutego.
Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że 37 proc. osób obchodzących walentynki boi się, czy trafi z prezentem w gust drugiej połowy. 22 proc. osób nie jest pewnych, czy atrakcja jest wystarczająco oryginalna, a 15 proc. martwi się, czy podarunek będzie wystarczająco symbolizować miłość.
Mimo to na świętowanie walentynek nie decyduje się tylko jedna czwarta Polaków. Nie brakuje jednak krajów, w których podczas walentynek wręcza się głównie drobiazgi. W Norwegii są to przeważnie czerwone róże, ale liczy się to, by obdarować nimi wybrankę w romantycznym miejscu, np. nad jeziorem. Z kolei w Danii królują żartobliwe, miłosne listy w kształcie płatka śniegu, czyli gaekkebrev.
Ich tradycja sięga aż XVIII w. Wysyłają je do swoich sympatii wielbiciele, którzy nie zdradzają, kim są. Nadawca na końcu listu-wycinanki zostawia tylko tyle kropek, ile liter ma jego imię. To jedyny trop, który ma pomóc sympatii odgadnąć tożsamość nadawcy listu. Jeśli jej to się uda, obdarowuje na Wielkanoc nadawcę czekoladowym jajkiem.
fot. shutterstock
Listy miłosne i świnki
Listy miłosne odgrywają też ważną rolę w Weronie, jak na miasto Romea i Julii przystało. Organizowany jest w nim kilkudniowy festiwal miłosny, podczas którego odbywa się konkurs na napisanie listu do Julii. Z kolei w Niemczech kartki walentynkowe zdobią świnki, które są symbolem dobrobytu i pożądania.
Popularne jest również wręczanie prezentów, a także czekoladek, w kształcie tego zwierzęcia. Na czekoladki stawiają też Japończycy, a ściśle biorąc – Japonki. To właśnie kobiety obdarowują swoich wybranków 14 lutego. Zgodnie z tradycją wręczają one mężczyznom czekoladki, ale ogromną rolę odgrywa tu rodzaj czekolady.
Przykładowo giri-choco wręczana jest kolegom z pracy i jest oznaką szacunku. Dla przyjaciół zarezerwowana jest czekolada tomo-choco, natomiast ukochanych – honma-choco. Żeby jednak Japonki nie były poszkodowane, producenci czekolady wprowadzili nową tradycję – Biały Dzień. Wypada on 14 marca, czyli miesiąc po walentynkach, i wówczas to mężczyźni obdarowują czekoladą swoje wybranki.
Podobne zwyczaje obowiązują w Tajwanie i Wietnamie, ale już w Korei Południowej popularniejszy jest Dzień Przyjaciela, zwany też Dniem Przyjaźni. Również w Meksyku, Ekwadorze i Salwadorze 14 lutego obchodzi się El Día del Amor y Amistad (Dzień Miłości i Przyjaźni). Przykładowo w Salwadorze losuje się wówczas imiona przyjaciół i wymienia z nimi prezentami.
W Gwatemali świętuje się El Dia del Carino (Dzień Czułości), który odnosi się do uczuć, którymi obdarowuje się rodzinę i przyjaciół. Również Estonia postawiła na Święto Przyjaźni, dlatego 14 lutego wręcza się prezenty przyjaciołom, a nie drugim połówkom. Jednak już na Filipinach walentynki to nie tylko romantyczne święto spędzane z ukochaną osobą, ale także okazja do ślubu.
Już od ponad dekady 14 lutego organizowane są tam liczne wesela. W RPA walentynki też poświęcone są drugiej połówce. Co więcej, tradycja z nimi związana nawiązuje do święta ze starożytnego Rzymu, ponieważ młode kobiety przypinają do swoich rękawów kartkę z imieniem ukochanej osoby.
Sierpniowy Dzień Zakochanych
Sporo jednak jest przykładów krajów, w których walentynki obchodzi się w innym terminie niż 14 lutego. W Chinach wypadają one w sierpniu, a dokładnie w siódmym dniu siódmego miesiąca księżycowego w kalendarzu chińskim. Obchody Dnia Zakochanych to część Festiwalu Qixi, który organizowany jest na cześć legendy o tkaczce oraz hodowcy krów.
W Rumunii Dzień Zakochanych obchodzi się 24 lutego, bo jest to powiązane ze świętowaniem nadejścia wiosny. Dawniej Rumunii wybierali się tego dnia do lasów w poszukiwaniu pierwszych wiosennych kwiatów, którymi obdarowywali wybrankę.
Z kolei Słoweńcy na Dzień Zakochanych wybrali datę 12 marca. Wypada wówczas dzień św. Grzegorza, więc nosi ono nazwę Gregorjevo. Tu tradycja wiąże się wypatrywaniem ptaków, by odgadnąć kim będzie przyszły mąż, więc nawiązuje do angielskich zwyczajów z XIV w.
Jednak nawet w Wielkiej Brytanii, kolebce walentynek, święto to obchodzi się w różnych terminach. W Walii wybrano na tę okoliczność datę 25 stycznia, czyli dzień św. Dwynwen, patronki zakochanych. Jak głosi legenda, Dwynwen nie mogła wyjść za mąż za młodzieńca, którego pokochała, bo ojciec obiecał jej rękę komuś innemu.
Gdy księżniczka zaczęła szukać pomocy w modlitwie, odwiedził ją anioł, który podstępem zamienił jej ukochanego w lód. Bóg jako rekompensatę ofiarował jej trzy życzenia. Pierwszym było odczarowanie mężczyzny.
Drugim życzeniem księżniczki było spełnienie nadziei wszystkich zakochanych, a trzecim, by nigdy nie wyszła za mąż. Ostatecznie księżniczka została zakonnicą. Tradycją dnia św. Dwynwen jest wręczanie ukochanym łyżek zdobionych miłosnymi symbolami. To właśnie owe lovespoons są symbolem miłości w Walii.
Mniej rygorystycznie do przestrzegania daty Dnia Zakochanych zgodnego z lokalną tradycją podchodzą Hiszpanie. Świętują walentynki 14 lutego, ale to 9 października wypada hiszpański Dzień Zakochanych, połączony z dniem św. Dionizosa.
W Walencji organizowane są wówczas parady, a ukochanych obdarowuje się marcepanowymi słodyczami w kolorach owoców zawiniętych w chusteczkę. Zwyczajów związanych z obchodami walentynek jest wiele, ale przeciwnicy tego święta wciąż podkreślają, że nie potrzeba specjalnego święta, żeby raz na rok komuś okazać miłość.
Ci, którzy tradycję walentynkową pielęgnują twierdzą, że dowodów miłości nie powinno brakować na co dzień, ale warto chociaż jeden dzień w roku ją celebrować. Wówczas ciemny, zimowy dzień nabiera barw.