To może być jedno z najbardziej ekologicznych miejsc na Ziemi i to już niedługo. Do 2030 roku Singapur chce zostać zielonym miastem, a jego władze i mieszkańcy mocno angażują się w przeciwdziałanie zmianom klimatu. Ich wysiłki już procentują, do miasta-państwa Singapur po 50 latach powróciły wydry, które uciekły stąd z powodu zanieczyszczenia środowiska i wylesiania w latach 70. ubiegłego wieku. Na dodatek za siedem lat ma tu być produkowane 30 proc. żywności, którą jedzą mieszkańcy.
Ambitne plany Singapur realizuje od pewnego czasu, a w 2021 roku dodatkowo uchwalono tu Green Plan 2030, który ma przeciwdziałać zmianom klimatu na wielu poziomach.
– Pragmatyczny Singapur postrzega tę nieuniknioną transformację jako szansę rozwoju – tak w wywiadzie z branżowym czasopismem branży budowlanej „Buildevent” tłumaczy Dymitr Malcew, polski projektant od 2010 roku mieszkający i pracujący w Azji. – Inwestuje w innowacje technologiczne, które zwiększają nie tylko efektywność energetyczną, ale także niezależność i samowystarczalność w zakresie produkcji żywności. Przykładami mogą być: największa na świecie farma wertykalna, dynamiczny rozwój przemysłu food tech czy coraz bardziej powszechne stosowanie sztucznej inteligencji.
Singapur - farmy żywności
Żywnościowy plan jest bardzo ambitny – jak napisał portal Miasto2077, w 2030 roku Singapur chce produkować 30 proc. żywności, którą jedzą mieszkańcy; obecnie jest to 10 proc. Uprawa w dużej mierze odbywa się w ogrodach dachowych, a władze miasta namawiają do tego wszystkich mieszkańców. Kuszą ich dotacjami. To jednak nie wszystko – w Singapurze działa 87 farm uprawiających rośliny liściaste, kolejnych 10 o profilu ogólnym i 7 wyspecjalizowanych w roślinach strączkowych. Popularna jest także uprawa roślin w wodzie, przybywa upraw szklarniowych.
Starania władz miasta-państwa i jego mieszkańców zostały docenione przez… wydry, które wyniosły się stąd w latach 70. ubiegłego wieku. Zniknęły z powodu wylesienia i zanieczyszczenia środowiska, by znów się tu niedawno pojawić.
– Są uznawane za dowód skutecznej walki o środowisko, w szczególności w kwestii poprawy jakości wody – można przeczytać na portalu SmogLab. – Ich powrót przyspieszyła pandemia, przez którą miasto zwolniło na wiele miesięcy. Nie wszyscy jednak cieszą się z gwałtownego powrotu tych ssaków.
Lokalne media donoszą, że wydry wykorzystują rynny jako korytarze transportowe, a w godzinach szczytu pojawiają się na ulicach i kampusach uniwersyteckich. Można je spotkać nawet na szpitalnych korytarzach i w prywatnych basenach, a także w fontannach. Władze nie zamierzają im jednak przeszkadzać.
– W obliczu zmian klimatycznych i urbanizacji będziemy nadal powiększać tereny zielone oraz chronić bioróżnorodność – podkreśla Lee Hsien Loong, premier Singapuru. – Zamiast skupić się na ochronie terytorium, musimy znaleźć sposoby na współistnienie oraz rozwój z lokalną florą i fauną.
fot. unsplash
To nie dziwi, gdyż – jak zauważa Dymitr Malcew – Singapur od początku był budowany zgodnie z wizją stworzenia miasta-ogrodu. Projektant zaznacza, że na każdym kroku widać, że ta wizja została konsekwentnie zrealizowana i stała się jego rozpoznawalną cechą. Wspomina o dwóch poziomach planowania zagospodarowania przestrzennego: koncepcyjnym, który obejmuje strategiczne kierunki rozwoju na 40-50 lat oraz bardziej szczegółowym, który uwzględnia najbliższe 10-15 lat i są to bardzo konkretne rozwiązania.
– Długofalowa strategia opiera się przede wszystkim na zrównoważonym rozwoju poprzez tworzenie samowystarczalnych i zdywersyfikowanych stref miejskich – tłumaczy projektant. – Pozwala to równomiernie rozłożyć funkcje, odciążyć centrum miasta i zminimalizować ruch samochodowy. Każda dzielnica jest zaprojektowana w najmniejszym szczególe, a projektanci uwzględniają wszystkie potrzeby mieszkańców, w tym przestrzenie publiczne i rekreacyjne. Te wielofunkcyjne huby i ekosystemy są połączone strefami zielonymi, świetnie działającą siecią transportu publicznego i ścieżkami rowerowymi, dzięki czemu posiadanie samochodu okazuje się zbędne.
Zdaniem polskiego projektanta tym, co wyróżnia Singapur jest przede wszystkim skala stosowanych rozwiązań oraz konsekwentne działania. Do głównych priorytetów rządu należą kwestie ochrony środowiska, ekologii oraz transformacji energetycznej, które bezpośrednio przekładają się na jakość życia i gospodarkę.
Przy zielonym planie współpracuje kilka ministerstw: przemysłu i handlu, transportu, rozwoju, edukacji, zdrowia i środowiska. To jeszcze nie koniec, zaangażowanych jest wiele agencji, a jednym z celów jest znaczne powiększenie terenów zielonych.
Singapur - przemyślana urbanistyka
– Odgrywają kluczową rolę w urbanistyce Singapuru – mówi projektant. – Strategicznie ulokowane zielone korytarze zmniejszają zanieczyszczenie powietrza, umożliwiają przepływ świeżego powietrza, wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne mieszkańców, a przede wszystkim schładzają miasto. Wzrost temperatury jest tutaj bardzo odczuwalny, a zieleń to najlepsza metoda schładzania miasta. Singapur już teraz jest jednym z najbardziej zielonych miast świata, co stanowi duże osiągnięcie biorąc po uwagę ograniczenia przestrzenne. Jednocześnie, pomimo najwyższych cen nieruchomości na świecie, władze przeznaczają aż 1/3 powierzchni wyspy na tereny zielone, a do 2030 roku ilość terenów zielonych znacznie się zwiększy.
W Singapurze każdy budynek o powierzchni ok. 5 tys. mkw. musi spełniać minimalne standardy zgodne z planem zrównoważenia środowiskowego. Osiąga się to m.in. poprzez zintegrowanie technologii, architektury i zieleni. Jednym z nich jest stosowanie zielonych fasad, tarasów i dachów w połączeniu z inteligentnymi systemami kontroli budynków. Roślinność pełni funkcję chłodzącą, a także pochłania dwutlenek węgla z atmosfery, dzięki czemu niweluje negatywny wpływ budynków na środowisko.
Dymitr Malcew wspomina o intensywnych badaniach nad innowacyjnymi rozwiązaniami zwiększającymi wydajność klimatyzacji i systemów chłodzących. Działa tu centralna instalacja chłodząca, która zwiększa wydajność o ok. 40 proc. Rząd zintegrował system chłodzenia z innymi systemami, w tym utylizacji odpadów i kontroli temperatury, a podziemny system chłodzący łączy biurowce, hotele, wieżowce i centra handlowe. Prace trwają, zaprojektowano scentralizowaną sieć chłodzącą dla planowanej futurystycznej dzielnicy Tengah, która znajdzie się na zachodzie wyspy. Systemem ma zarządzać sztuczna inteligencja, a w połączeniu z korytarzami zieleni, zastosowaniem dachów-ogrodów i fasad porośniętych roślinnością, a także dzięki odpowiedniemu rozmieszczeniu budynków rozwiązanie ma zoptymalizować zużycie energii.
fot. unsplash
Projektant uważa, że inne kraje, w tym Polska, od Singapuru mogą się nauczyć przede wszystkim holistycznego, zsynchronizowanego i dalekosiężnego podejścia do zrównoważonego rozwoju na wielu poziomach. Kluczowe są: stworzenie odpowiednich regulacji prawnych, narzędzi finansowych, współpraca międzysektorowa, komunikacja, edukacja i inwestycje w innowacje technologiczne. Konieczne jest opracowanie całościowej strategii i spojrzenie na miasto jak na system powiązań, gdyż w przeciwnym razie będzie to działanie punktowe. Może nadszedł czas na budowę Singapuru nad Wisłą?