Oszronione kwiaty na łąceOszronione kwiaty na łące
Skutki zmian klimatu odczuwają m.in. rośliny, które są bardzo wrażliwe na wahania temperatur, szczególnie wiosną / fot. Jack Blueberry on Unsplash

2024-02-26

Zmiany klimatu, czyli m.in. wzrost temperatury powietrza zarówno w skali globalnej, jak i regionalnej, ma wielki wpływ nie tylko na ludzi czy zwierzęta, ale także na przyrodę. Okazuje się, że rośliny są bardzo wrażliwe na te zmiany.

Jak pokazują badania prowadzone w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, podnoszące się średnie temperatury powietrza w poszczególnych sezonach zaczynają wyraźnie oddziaływać na przyrodę również w naszym kraju. Ma to związek z fazami fenologicznymi, czyli fazami rozwoju roślin, które następują w cyklu rocznym pod wpływem warunków meteorologicznych.

- Warunki pogodowe i klimatyczne mają istotny wpływ na początek kolejnych faz fenologicznych: ich przebieg cechuje wyraźna zmienność w czasie i zróżnicowanie w przestrzeni - mówi Małgorzata Kępińska-Kasprzak z Zespołu Prognoz Specjalnych Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju IMGW. - W klimacie o wyraźnej sezonowości, takim jaki panuje w Polsce, roślinność przystosowuje się do zmieniających się warunków poprzez swoje fazy rozwojowe. W ten sposób może w pełni wykorzystać zasoby klimatu w rocznym cyklu wegetacyjnym. Z tego też powodu dane fenologiczne umożliwiają zarówno śledzenie tempa zmiany klimatu, jak i wskazanie obszarów, na których zmiany te zaznaczają się najwyraźniej.

Klimat się ociepla, wiosna przychodzi wcześniej

Dotychczasowe badania wskazują, że w Europie rośliny na temperaturę powietrza reagują wiosną. Dzieje się tak, ponieważ wczesne gatunki są bardziej wrażliwe na zmiany lub wahania temperatury.

- Obserwujemy również większy związek między występowaniem wczesnowiosennych faz rozwoju roślin a temperaturą powietrza niż ma to miejsce w pozostałych porach fenologicznych - tłumaczy Joanna Chmist-Sikorska, również z Zespołu Prognoz Specjalnych Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju IMGW. - Związane jest to prawdopodobnie z większą z roku na rok zmiennością temperatury wiosną niż latem.

Zmiany zachodzą również jesienią, przy czym nie są one jednoznaczne. Dodaje, że z jednej strony, na skutek ocieplenia, obserwuje się przyspieszone dojrzewanie gatunków owoców, z drugiej zaś odnotowuje się opóźnione wybarwianie, a następnie opadanie liści. Tłumaczy, że pierwsze zjawisko jest charakterystyczne dla wczesnej jesieni, a drugie dla jej pełni. Wpływ mają także takie czynniki, jak opady atmosferyczne, silny wiatr czy też wczesnojesienne przymrozki.

Gdzie zmiany klimatu są najbardziej widoczne?

Od 2007 roku w stacjach synoptycznych Instytutu prowadzone się obserwacje tzw. fenofaz wybranych roślin dziko rosnących. Naukowcy zaznaczają, że dzięki temu można wyznaczać początek tzw. fenologicznych pór roku, czyli zaranie wiosny, wczesna wiosna, pełnia wiosny, wczesne lato, lato, wczesna jesień, jesień. To jeszcze nie wszystko. Obserwacje pokazują także odchylenia początku pory w danym roku od średniej z całego okresu obserwacji. Na podstawie tych informacji prowadzone są m.in. analizy dotyczące przesunięcia wczesnowiosennych i jesiennych pór roku.

Naukowcy doszli do wniosku, że okresy poprzedzające fenologiczną wiosnę i jesień stają się coraz cieplejsze, ale jest to zróżnicowane terytorialnie.

- Na północy kraju, zwłaszcza na północnym zachodzie, powiększył się obszar, na którym zaranie wiosny zaczyna się ostatnio wcześniej – mówi Małgorzata Kępińska-Kasprzak. - W pasie nadmorskim i na Pojezierzu Pomorskim przyspieszenie to wyniosło 2-5 dni. Na Podlasiu i w centrum kraju zaranie wiosny zaczyna się ostatnio wcześniej o około 2 dni, a na południu Polski o 1-2 dni.

Wzrost temperatury w ostatnim okresie wpłynął również nieznacznie na niewielkie przyspieszenie wczesnej wiosny w Polsce centralnej i zachodniej, ale tu wyniosło ono tylko około 1 dzień. Zdaniem naukowców wynika to z tego, że wzrost temperatury w marcu, który ma największy wpływ na początek wczesnej wiosny, w ostatnich latach był nieznaczny w porównaniu ze wzrostem temperatury w styczniu i w lutym. Wskazuje to bezpośrednio na coraz cieplejszy koniec zimy. Eksperci uważają, że ma to bardzo istotne znaczenie dla coraz wcześniejszego początku wegetacji.

Czego nauczył nas rok 2023?

Takie zjawiska wystąpiły też w ubiegłym roku. Pod względem termicznym styczeń 2023 roku na obszarze prawie całego kraju sklasyfikowano jako skrajnie ciepły. Średnia temperatura powietrza była aż o 4 stopnie Celsjusza wyższa od średniej wieloletniej dla tego miesiąca (chodzi o lata 1991-2020).

Luty 2023 roku należał do miesięcy umiarkowanie ciepłych, ze średnią temperaturą wyższą od średniej wieloletniej o 1,7 stopnia Celsjusza.

- Spowodowało to bardzo duże przyspieszenie zarania wiosny – tłumaczy konsekwencje Joanna Chmist-Sikorska. - Na południowym zachodzie Polski, po okresie zimowego spoczynku, wegetacja ruszyła już pod koniec lutego. Oznaczało to, że zaranie wiosny rozpoczęło się tu około 10 dni wcześniej niż przeciętnie, a lokalnie na Wyżynie Małopolskiej nawet ponad 2 tygodnie wcześniej. Natomiast pomimo że marzec był dosyć ciepły, to bardzo chłodny kwiecień spowodował spowolnienie rozwoju wegetacji i kolejne wiosenne pory roku już nie rozpoczęły się istotnie wcześniej niż przeciętnie.

Jak podkreślają naukowcy, podobne zmiany i przesunięcia dotyczyły też kolejnych miesięcy.

W 2023 roku nastąpiło także przesunięcie początku jesieni, wyznaczanej na podstawie daty żółknięcia liści, a następnie początku ich opadania. W latach 2007-2016 fenologiczna jesień na większej części obszaru kraju zaczynała się w ostatniej dekadzie października, choć w Polsce środkowej jej początek obserwowany był znacznie wcześniej, lokalnie już w połowie września. Tymczasem w ostatnich latach, na skutek cieplejszych od normy miesięcy na przełomie lata i jesieni, obserwuje się dłuższą wegetację i późniejszy moment przechodzenia w stan spoczynku zimowego. W Polsce środkowej to opóźnienie wynosi 1-4 dni, na krańcach północno-wschodnich zaś 1-2 dni.

Wysyp grzybów w połowie listopada 2023 roku

W 2023 roku zarówno we wrześniu, jak i w październiku temperatury były wysokie. Wyjątkowo ciepły okazał się wrzesień, ze średnią temperaturą powietrza wyższą od normy aż o 3,9 stopnia Celsjusza. Bardzo ciepły, a miejscami skrajnie ciepły był też październik, z temperaturą o 2,1 stopnia Celsjusza wyższą od średniej wieloletniej. Większość roślin bardzo długo była zielona, a na balkonach nadal można było zaobserwować w pełni kwitnące rośliny doniczkowe.

– Żółknięcie liści brzozy i lipy, odnotowywane w ramach sieci fenologicznej, było najpóźniejsze od 2007 roku - mówi Małgorzata Kępińska-Kasprzak. - W porównaniu z 2022 rokiem opóźnienie to wyniosło średnio w Polsce aż 10 dni, co w przypadku fenologii stanowi bardzo długi okres. Znacznemu przesunięciu - o 4-7 dni - uległ początek opadania liści. Proces ten ostatecznie przyspieszył dopiero w listopadzie na skutek silnych opadów atmosferycznych i wiatru. Wstępne analizy pokazują, że na większej części obszaru Polski mieliśmy do czynienia ze znacznym opóźnieniem tej pory roku w stosunku do średniej wieloletniej.

W 2023 roku wyjątkowo długo kazały na siebie czekać grzyby, zwłaszcza w centralnej Polsce. We wrześniu i październiku amatorzy grzybobrania wracali z lasu z pustymi koszami, natomiast na początku listopada zaczął się wysyp podgrzybków, koźlarzy, prawdziwków. Można też było zbierać kanie i maślaki, trafiały się także - chociaż rzadko - kurki, które uchodzą za dość wczesne grzyby.

Zmiany klimatu mogą mieć też groźne konsekwencje

Naukowcy podkreślają, że w Europie wczesnowiosenne fazy rozwojowe roślin, będące równocześnie wyznacznikiem początku okresu wegetacyjnego, mają w ostatnich latach tendencję do wcześniejszego występowania.

- Równocześnie obserwowane w niektórych regionach niewielkie opóźnienie końca wegetacji, w połączeniu z wyraźnie wcześniejszym jej początkiem, wpływa na stopniowe wydłużanie się okresu wegetacyjnego, co jest wiązane z notowanym ocieplaniem się klimatu - podkreśla Joanna Chmist-Sikorska. - Tę samą tendencję obserwuje się również w Polsce.

Okazuje się, że ma to zarówno dobre, jak i złe strony. Dobre to np. możliwość wprowadzania nowych upraw, a po stronie złych znajdują się poważne zakłócenia ekosystemowe, m.in. problemy z zapylaniem, większa liczba szkodników i chorób oraz chwastów. To z kolei wiąże się z koniecznością zwiększenia stosowania środków ochrony roślin. Wcześnie rozwijająca się zieleń na wiosnę oraz długa, ciepła i kolorowa jesień mogą okazać się niezbyt korzystne z punktu widzenia zarówno ekosystemu, jak i bezpieczeństwa żywnościowego w przyszłości.

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Marta Roszkowska
Marta Roszkowska

W naturze odnajduje nie tylko kojące widoki, feerie barw, bogactwo smaków i zapachów, czy dóbr wszelakich, ale przede wszystkim twórcze inspiracje. Skleja słowa i obrazy… pisząc, redagując, fotografując czy projektując. Od ponad 20 lat łączy obszary mediów tradycyjnych z nowymi, klasyczne dziennikarstwo z technologią. Obecnie z ogromną przyjemnością wykorzystuje swoje pasje i doświadczenie w pracy nad rozwojem internetowego wydania magazynu Natura...

Komentarze
chevron-down