2024-10-07
W Europie zapanowała moda na arabskie perfumy. W ten sposób historia zatoczyła koło. Dzisiaj mało kto pamięta, że dziewięć wieków temu Europejczycy zakochali się w orientalnych olejkach.
Europejczycy są przekonani, że kolebką perfumiarstwa jest francuska Prowansja. Arabowie mają natomiast zupełnie inny punkt widzenia.
Długa i burzliwa historia tworzenia zapachów pokazuje, że wszystko nie tylko zaczęło się na Bliskim Wschodzie, ale także prężnie się tam rozwijało, kiedy nad średniowieczną Europą unosił się fetor.
Perfumiarka z Mezopotamii
Z przekazów historycznych wynika, że już w Mezopotamii powstawały pierwsze kompozycje zapachowe, czego dowodem są gliniane tabliczki z pismem klinowym, odkryte przez archeologów na terenach dzisiejszej Turcji.
Znalezisko, datowane na 1200 rok przed naszą erą, opisuje techniki wykorzystywane przez Tapputi, pierwszą perfumiarkę w dziejach ludzkości. Również starożytni Egipcjanie obficie korzystali z substancji zapachowych.
Szczególnie upodobali sobie mirrę oraz olejki zapachowe, które były niezbędne przy mumifikacji zwłok. W tym czasie również Europa stawiała pierwsze kroki w dziedzinie perfumiarstwa. Starożytni Grecy wykorzystywali wonne olejki i kadzidła podczas ceremonii żałobnych.
O krok dalej poszli Rzymianie, którzy tak rozmiłowali się w zapachach, że perfumowali każdą część ciała, a płatkami róż wypychali materace. Wszystko się zmieniło po upadku Cesarstwa Rzymskiego. W średniowieczu uznano, że perfumy pobudzają zmysły i mogą wodzić na pokuszenie, więc ich zakazano.
Zapachowa kurtyna
Kiedy w Europie zabito perfumiarstwo, na Bliskim Wschodzie rozwijało się w najlepsze i to za religijnym przyzwoleniem. Koran zaleca bowiem stosowanie olejków zapachowych, zarówno podczas modlitwy, jak i dla własnej przyjemności.
Przez sześć kolejnych wieków na Starym Kontynencie nie pachniało najlepiej, a w krajach Lewantu roznosił się zapach wody różanej. Dopiero za sprawą wypraw krzyżowych w Europie zapachniało na nowo. Krzyżowcy zaczęli sprowadzać arabskie olejki.
Niedługo później, bo w XIV wieku, pierwsze perfumy na bazie alkoholu rozpropagowała królowa Elżbieta, córka Władysława Łokietka. Woda Królowej Węgier szybko stała się modna na dworach, a inne damy zapragnęły mieć swoje pachnidła.
W tym czasie tworzeniem perfum zajmowali się przede wszystkim Włosi. Gdy Włoszka – Katarzyna Medycejska – poślubiła króla Henryka II i przeniosła się do Paryża, zabrała ze sobą swoich nadwornych kompozytorów zapachów.
Poszukiwanie roślin o wyjątkowych walorach aromatycznych zaprowadziło ich do miasteczka Grasse w Prowansji. Tak w XVII wieku Francja stała się światową stolicą perfumiarstwa.
fot. shutterstock
W zgodzie z religią
Francuskie perfumy do dzisiaj uchodzą na najlepsze na świecie, a opracowane ponad 100 lat temu Chanel N°5 niezmiennie są najlepiej sprzedającym się zapachem na świecie. Z drugiej jednak strony konsumenci zaczęli poszukiwać nowych doznań zapachowych.
W ostatnich latach zapanowała moda na arabskie wyroby perfumeryjne, tak samo jak w XII wieku. Co ciekawe, również dzisiaj kwestie religijne mają wpływ na to, jak pachną ludzie.
Europejskie perfumy powstają na bazie alkoholu, natomiast w arabskich, zgodnie z wytycznymi islamu, alkohol nie ma prawa się znaleźć. Dlatego na Bliskim Wschodzie wykorzystywane są dawne techniki, takie jak destylacja parowa, która polega na podgrzewaniu roślin w wodzie, a następnie kondensacji pary wodnej, co pozwala uzyskać czyste olejki eteryczne.
W krajach Orientu stosuje się także technikę enfleurage, polegającą na absorbowaniu aromatów kwiatów przez tłuszcze stałe. Dzięki temu bliskowschodnie pachnidła, wytwarzane na bazie olejków, są znacznie wydajniejsze i trwalsze. Ich zapach utrzymuje się na skórze nawet przed dwie doby, czym zachwycają się obecnie Europejczycy.
Mirra i oud
Arabskie perfumy różnią się od europejskich nie tylko metodami wytwarzania, ale także substancjami zapachowymi. O ile w Europie królują zapachy kwiatowe i cytrusowe, o tyle w krajach Lewantu stawia się na zapachy drzewne, szyprowe z wyraźnym akcentem wonnej żywicy czy bursztynowe z wyczuwalnymi nutami cynamonu lub piżma.
W składzie orientalnych perfum można znaleźć substancje, jakich u nas się nie używa. Wykorzystuje się między innymi oud, czyli aromatyczną żywicę pochodzącą z zaatakowanego infekcją grzybiczą drzewa agarowego. To jeden z najcenniejszych surowców perfumeryjnych na Bliskim Wschodzie.
Popularnym składnikiem jest także róża damasceńska, którą uprawia się w Syrii, Turcji i Iranie. Płatki wykorzystywane do produkcji zapachów zrywane są o świcie, kiedy kwiaty wydzielają najintensywniejszą woń. Pozyskany z płatków olejek ma charakterystyczny, różanomiodowy aromat.
Nie sposób nie wspomnieć także o mirrze, czyli wonnej żywicy otrzymywanej z drzew i krzewów balsamowca, niegdyś używanej do balsamowania zwłok. Ten składnik można znaleźć w popularnych arabskich perfumach Amouage.
Marka powstała z rozkazu sułtana Omanu Qaboosa bin Said al Saida, który zapragnął przywrócić świetność dawnej sztuce wytwarzania perfum.
Niespotykane kompozycje zapachowe, a także niezwykła trwałość oraz bogato zdobione flakony przypominające małe dzieła sztuki sprawiają, że arabskie pachnidła na nowo podbijają gusta Europejczyków.