Do produkcji ok. 1 mililitra absolutu potrzeba około 8 tys. kwiatów - fot. Jyoti Singh/unsplash

Chanel No5, Guerlain Shalimar, Nina Ricci L,air du temps  i Opium od Yves Saint Laurent otwierają listę najpopularniejszych perfum w dziejach. Najstarsze z nich – Chanel – są produkowane od 1921 roku, a najmłodsze – Opium od 1977 roku. Zawrotna historia zapachu zamykanego w niewielkich flakonikach rozpoczęła się jednak znacznie wcześniej, a w zasadzie aż 4 tysiące lat wcześniej.

Pokazały to wykopaliska prowadzone na Cyprze, podczas których archeolodzy znaleźli starożytne amfory kryjące perfumy, a na dodatek urządzenia wykorzystane do ich produkcji, czyli mieszadła, destylatory i butle. Stąd wiemy, że starożytni pachnieli sosną, rozmarynem, wawrzynem i lawendą, a w zasadzie ich mieszanką.

Gdyby żywica nie wpadła do ognia…

Uważa się powszechnie, że nazwa „perfumy” związana jest z dymem z ogniska, czyli sformułowaniem „per fumum” – przez dym. Jak podkreśla dr hab. Jowita Guja z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (Katedra Technologii Informacyjnych i Mediów) w prelekcji organizowanej przez Bibliotekę Główną AGH, do odkrycia perfum doszło najprawdopodobniej przypadkowo.  

– Podczas zwyczajowego rozpalania ogniska odkryto bowiem, że żywica, która przez przypadek wpadła do ognia, spowodowała, że dym z ogniska zaczął pachnieć bardziej przyjemnie – tłumaczy dr hab. Guja. 

Za pierwsze perfumy uchodzi kadzidło, które już 5 tys. lat temu było używane przez Egipcjan. Płynną postać pachnideł zawdzięczamy natomiast Arabom, którym udało się ulepszyć technikę destylacji. Tak powstał czysty olejek eteryczny. Woda różana pochodzi z ok. tysięcznego roku naszej ery.

Znane marki, nieznani twórcy

I choć przeciętny konsument jest w stanie wymienić przynajmniej kilka marek perfum, to znacznie gorzej wygląda znajomość nazwisk ich twórców. Bywają to całe rody, jak w przypadku Guerlainów. Twórcą zapachowego imperium jest również Francois Coty, a Chanel No5 zawdzięczamy Ernestowi Beaux. Dla domu Diora perfumy tworzył natomiast Edmond Roudnitska, uważany za najsłynniejszy nos XX wieku. Współczesnej Chanel nie byłoby natomiast bez Jacquesa Polge'a.

Co składa się na cenę perfum?

Perfumy potrafią osiągać zawrotne ceny, a nawet zakup niewielkiego flakonu wody perfumowanej to wydatek rzędu kilkuset złotych. Specjaliści z polskiej firmy Picodi wzięli pod lupę 50-milimetrowy flakon perfum francuskich w cenie 200 zł i zbadali, co składa się na jego koszt. Okazało się, że najtańsze są… substancje służące do przygotowania zapachu, a w zasadzie ich zamienniki.

– Choć producenci perfum rzeczywiście lubią chwalić się recepturami opartymi o starannie wyselekcjonowane składniki, zbierany o wschodzie słońca jaśmin czy kwitnące jedynie w maju róże, zwykle zastępowane są syntetycznymi zamiennikami. Te z kolei są śmiesznie tanie, co pozwala obniżyć koszty masowej produkcji. I to radykalnie. Wydając w sklepie 200 zł na buteleczkę, za same perfumy płacimy jedynie 4 zł – podkreślają specjaliści z Picodi. 

Dwa razy tyle – 8 zł – pochłania natomiast opłata licencyjna. To ok. 4 proc. ceny perfum, które firmują gwiazdy, np. Beyonce, Jennifer Lopez czy Gabriela Sabatini. Do 10 proc. ceny perfum rosną koszty transportu, a na opakowanie trzeba przeznaczyć ok. 29 zł, czyli 14 proc. tego, co finalnie płaci konsument. Flakon perfum kryje jeszcze następujące pozycje: podatki – ok. 37 zł, czyli 19 proc. ceny końcowej; marżę producenta – ok. 46 zł, czyli 23 proc. i wreszcie marżę sklepu – ok. 56 zł, czyli 28 proc.

Stulistna róża i pleśń z drzewa agarowego

Nie zawsze jednak główną rolę w samej recepturze odgrywają syntetyczne zamienniki perfum. Ciągle jeszcze sięga się po składniki, których ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Zalicza się do nich m.in. różę stulistną z Grasse na południu Francji, a kilogram absolutu z róży kosztuje 10 tys. euro. Jeszcze kosztowniejsza jest ambra pochodząca z wymiocin kaszalota. Chodzi tak naprawdę o zawiesinę jelitową kaszalota, a jej kilogram może kosztować nawet 18 tys. euro. Przygotowanie ekstraktu z irysa z kolei trwa nawet pięć lat, dlatego – po przetworzeniu - można go sprzedać nawet za 25 tys. euro za kilogram. 

Jak wyliczyli blogerzy z portalu tagomago.pl zapachem fortuny jest jaśmin. –  Do produkcji ok. 1 mililitra absolutu potrzeba około 8 tys. kwiatów, dlatego jego cena jest tak wysoka – zaznaczają. – Za 3,5 mililitra finalnej esencji z jaśminu, producenci perfum płacą 80 dolarów. Za taką ilość olejku z lawendy trzeba zapłacić nieco ponad dolara. Za najcenniejszy uważa się absolut z jaśminu uprawianego w Grasse. Kilogram jest wart ok. 70 tysięcy euro. 

Jest jednak coś cenniejszego. To drewno agarowe, znane m.in. pod nazwą oud. Pozyskuje się go z niektórych drzew z rodziny wawrzynkowatych, które muszą być zainfekowane pleśnią Phialophora parasitica. Jak podkreślają blogerzy z tagomago.pl, zarażone rośliny broniąc się przed pasożytem wydzielają ochronny olejek, który stopniowo twardnieje. Zbieracze odcinają zainfekowane kawałki drewna i sprzedają oud w postaci kawałków drewna, proszku lub olejku. – Niska dostępność i trudność w pozyskiwaniu czyni z drewna agarowego produkt droższy niż złoto – czytamy na blogu. – Za kilogram przeciętnej jakości olejku trzeba zapłacić 50 tys. dolarów. Najszlachetniejszy oud kosztuje nawet 250 tys. euro za kilogram.

Jak utrwalić zapach 

Nic dziwnego, że perfumy wywołują ogromne zainteresowanie i to od wieków. Poświęcono im wiele miejsca w literaturze i nie chodzi tylko o książki, które opisują historię tego przemysłu. To m.in. „Pachnidło: Historia pewnego mordercy” niemieckiego pisarza Patricka Suskinda, czyli opowieść o nieślubnym synu paryskiej handlarki rybami, który jest obdarzony wyjątkowym węchem i to głównie za pośrednictwem tego zmysłu postrzega świat. Główny bohater przechodzi drogę od pomocnika grabarza przez czeladnika perfumiarskiego aż do tytułowego mordercy. Staje się nim w poszukiwaniu idealnego zapachu, co jest jego obsesją. A wszystko dzieje się w XVII-wiecznej Francji. Na podstawie książki powstał film pod tym samym tytułem.

I choć – na szczęście – nie każdy jest owładnięty obsesją stworzenia zapachu idealnego, to wielu dla perfum jest w stanie stracić głowę i… nadszarpnąć zawartość portfela.

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Olga Rosłonek
Olga Rosłonek

Sekretarz redakcji magazynu „Natura". Od początku drogi zawodowej związana z firmą Pelion i jej Działem Public Relations, jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Maraton Dbam o Zdrowie, które organizuje DOZ Maratonu Łódź. Bardzo chętnie angażuję się w działalności charytatywne, w tym m.in. w DOZ Fundacji dbam o zdrowie, fundacji korporacyjnej założonej przez Pelion, której celem jest niesienie pomocy potrzebującym w szczególności poprzez dofinansowanie do zakupu leków dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i materialnej. Kocha naturę, ekologiczne rozwiązania i naturalne sposby dbania o siebie. ...

Komentarze
chevron-down